10.2010 – Scapa Flow – wraki Północnej Szkocji

Opublikował

PSAI

Data

W październiku br. po długich i mozolnych przygotowaniach udało nam się zorganizować wyjazd wrakowy na daleko wysunięte Szkockie wyspy Orkney Island. Skład wyjazdu liczył pięciu nurkow tj. Jacek Klajn, Jacek Trembowelski, Mirek Jarek, Robert Jabłoński oraz Adrian Żywiołek. Wszyscy uczestnicy to instruktorzy nurkowi oraz nurcy rebreatherowi. Tak więc skład wyjazdu składał się z doświadczonych osób i nie miał charakteru szkoleniowego a czysto rekreacyjnego. Jednak nasza załoga stanowiła tylko mniejszą część wszystkich osób które miały nurkować na naszej łodzi. Reszta osób stanowiła załoga amerykańsko-angielska na której zaproszenie przyjechaliśmy. Byli to min. Współzałożyciel firmy Innerspace System –twórcy Megaodona , Jerry Whatley, Instruktor Trener oraz jedyny serwisant Megalodana w Europie Dennis Wessey.

Zatoka Scapa Flow docelowe miejsce naszych nurkowań to przeszło ponad 35 wraków, (z początku było to 81 statków jednak część utkneła na mieliźnie bądź została przechwycona przez wojska angileskie) które łączy jedna historia z I wojny światowej mianowicie samo zatopienie niemieckich niszczycieli i innych okrętów wojennych w obawie przed pozyskaniem poufnych danych na temat budowy tych maszyn przez angielskie wojska. Oczywiście jest to uogólniona wersja której nie chce poświęcać więcej miejsca, zainteresowanych odsyłam na adres http://pl.wikipedia.org/wiki/Samozatopienie_floty_niemieckiej_w_Scapa_Flow
Niemal wszystkie wraki leżą na głębokościach od 15 do 35m. i w najlepszych przypadkach leżą na burtach, większość leży do góry dnem. Warunki panujące w wodzie jak na ten region były wyjątkowo dobre przejrzystość wody wachała się od 10 do 15m natomiast temperatura wody średnio wynosiła 13 stopni, prądy wstępowały w większości nurkowań bardzo słabe, jednak zdarzały się i takie które wymagały większej pracy nóg. Wraki ze względu na swoja pokaźną wielkość, większość przekracza dobrze ponad 100m. pomimo nie wielkiej głębokości spoczynku niemal zawsze kończą się pobytem na dekompresji . Dlatego tez jest to doskonałe miejsce do nurkowań rebreatherowych gdzie podaczas całego nurkowania nurek oddycha najlepszą mieszanką gazową do danej głębokości. Większość osób nurkowała na obiegach zamkniętych co w porównaniu z osobami nurkującymi na obiegach otwartych przeliczane było na średnio ok. 25-30 minutowy dłuższy pobyt na dekompresji.

Poniżej podaje link do strony Jacka Trembowelskiego, relacji tego samego wyjazdu jednak opisanej w dość nietypowy jak dla nurków sposób. Gorąco zachęcam do dalszej lektury.